niedziela, 19 maja 2013

018 Kosmetyki

Hej!

Nie ma co, świetna sobota! Byliśmy na powiatowym etapie konkursu o Unii Europejskiej. Byłam chyba najmłodsza (sami trzecioklasiści), a zajęłam pierwsze miejsce! Razem z Asią z mojej szkoły jadę w czerwcu do Brukseli :) Jestem strasznie podekscytowana, dopiero teraz to wszystko do mnie dociera, choć wyniki znam już tyle godzin!
Ale nie o Brukseli dzisiaj chciałam Wam napisać, ale dodać recenzję kosmetyków. Będzie to moja pierwsza notka na ten temat, mam nadzieję, że się uda. No to... zaczynamy! :)



Czekoladowy żel do kąpieli "Dairy Fun"


Dostałam go od siostry na imieniny. Kupić można w drogeriach Rossmann, kosztuje ok. 10 zł. Jest to jeden z żeli z serii Dairy Fun. Widziałam również karmelowy i truskawkowy, nie wiem, czy jest więcej :)
Opakowanie ma 400 ml. Jest dość wygodne w aplikacji- co prawda wolałabym bardziej giętki plastik, ale i tak nie można narzekać. Konsystencja jest półpłynna, raczej gęsta. Kolor- jasnobrązowy. No i oszałamiający zapach czekolady! To zdecydowanie był czynnik, który sprawił, że wybrałam ten żel :) Pachnie on mleczną czekoladą. Może odrobinkę chemicznie, ale ponieważ jestem czekoladoholikiem i jadłam już takie cuda jak czekolada z Pewnego Sklepu o Owadziej Nazwie (bez kryptoreklamy), to wcale mi to nie przeszkadza <3
W skali 10 punktów przyznaję 9,5 :3

Kiedy się umyję, pachnę jak dobra cukiernia. A to za sprawą powyższego żelu oraz pomarańczowego peelingu Joanna.

Z tym kosmetykiem zetknęła się chyba każda dziewczyna. Kupić je można prawie wszędzie. Ja mój nabyłam w niewielkim lokalnym markecie, za jakieś 6 zł. Jestem z niego zadowolona. Wybrałam pomarańczowy, ale była to wyliczanka, bo mam ochotę przetestować również grejpfrutowy i żurawinowy. Opakowania są malutkie, ale wygodne. Konsystencja jest ok, acz spodziewałam się czegoś mniej "żelowego" :) Peelingi mają piękne, naturalne zapachy, ale nie utrzymują się one długo :\ Ale i tak zamierzam kupić ich więcej i testować dalej :D

10/10

Ponieważ ostatnio obcięłam włosy, postanowiłam o nie zadbać. I dlatego na zakupach poszalałam z siostrą i kupiłyśmy odżywkę do włosów Gliss Kur Ultimate Volume.

Szczerze mówiąc, nie bardzo wiem, jak opisać ten kosmetyk. Moje włosy są dziwne, nie wszystkie szampony i odżywki na nie działają. Ta chyba akurat nie działa. Nie widzę jakiejś dużej różnicy przed i po zaczęciu stosowania. Włosy są może minimalnie bardziej uniesione, ale równie dobrze może to być efekt tego, że są po prostu odciążone- przedtem sięgały mi do pasa, a teraz za ramiona. No i do tego mam delikatną skórę głowy, muszę używać szamponów przeciwłupieżowych, a najlepiej w ogóle zmieniać szampon co 2-3 mycia (pół łazienki zawalone szamponami, pożyczam od całej rodziny...). Po ostatniej aplikacji znowu zauważyłam u siebie łupież, ale nie wiem, czy wynika to z odżywki czy po prostu za długo stosuję jeden szampon... Postaram się jakoś to rozwikłać ^^ A jeśli chodzi o samą odżywkę, kosztowała chyba 12 zł. Kupić ją można w drogeriach, na pewno w Rossmannie i Naturze. Jest dość gęsta, ale mało wydajna, trzeba całkiem sporo wycisnąć żeby wystarczyło na całe włosy. Ma bardzo delikatny, miły zapach, który nie utrzymuje się na włosach.

W sumie oceniam na 2/10.

Uff... No, mam nadzieję, że podołałam :)
Jak wam mija niedziela? Mi całkiem fajnie :)
Lecę robić ciastka, a później może wskoczę na rower :)
Buziaki




3 komentarze:

  1. W sztuce już występowała.Była nimfą w"śnie nocy letniej" i gra teraz w "Wałęsie" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z książki również wynikało,że to niesamowity człowiek!
    Jednakże na razie nie miałam przyjemności poznania go;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzadko współpracuję z wydawnictwami..na razie mam moje ulubione trzy i z nimi nawiązuję kontakt.Dostaję książkę i powinnam dać jej recenzję na blogu.Oczywiście nie musi być pozytywna.Może być negatywna.Przynajmniej moje recenzje są w 100% obiektywne i nie sugeruję się tym,że książkę dostałam;)
    Mam nadzieję,że to widać^^

    ale to też zależy od liczby wyświetleń bloga,obserwatorów i komentarzy.Na początku nikt nie chciał ze mną współpracować..a teraz propozycje same się sypią:)Nawet nie zdążam z przeczytaniem wszystkich genialnych książek i wyrobieniem się z obfotografowaniem wszystkich bransoletek itp.Ale to moja wina...źle sobie organizuję czas;<

    a poza tym,teraz mi przyszedł pewiem pomysł do glowy.Jak chcesz przeczytać jakąś książkę,która pojawia się na moim blogu,a należy ona do mnie.to przecież mogę ci ją wysłać,a ty mi potem ją odeślesz:)I może wyślesz mi coś interesującego swojego?:>Co ty na to?:)Barcisia akurat mogę ci wysłać:)KIlka innych też:)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń