piątek, 5 kwietnia 2013

010 "Panie, pozwól mi..."

"Uczyń bym był z kamienia, bym z kamienia był.
I pozwól mi, pozwól mi,
 Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz..."

~Dżem, "Modlitwa III"

Powyższy cytat z mojego ukochanego Dżemu nie jest przypadkowy. Jakiś czas temu słuchając Dżemu właśnie naszła mnie wena twórcza i zaczęłam pisać opowiadanie. W sumie jest go 17 stron. Sądzę, że choć pomysł nie jest zbyt oryginalny, opowiadanie nie jest najgorsze. Chciałabym poznać opinię osób bezstronnych. Wstawiam początek. Jeśli komuś się spodoba, proszę, dajcie mi znać. Naprawdę mi na tym zależy. No i jeśli będzie warto, to będę wstawiać dalsze części :)
+ Może znacie jakieś fora dla początkujących pisarzy- amatorów?


MODLITWA

Panie mój
 Uczyń bym był z kamienia
 Bym z kamienia był
 I pozwól mi, pozwól mi
 Spróbować jeszcze raz, jeszcze raz
 Chcę trochę czasu, bo czas,
 bo czas leczy rany…
~Dżem

Styczeń 2013
On uśmiecha się przepraszająco z ekranu. To tylko zdjęcie, ale i tak robi jej się gorąco. Patrzy na nie i myśli. Mogli być szczęśliwi– wierzyła w to przez tyle czasu, że niemal uważała za prawdę. Nieraz musiała powstrzymywać się, by nazwać go po imieniu, a nie „kochaniem”, a wobec innych– nie „swoim chłopakiem”. Tyle miesięcy patrzyła na niego z miłością, słuchała każdej bzdury, którą chciał jej przekazać, cierpliwie znosiła, gdy ją obrażał, chociaż gdy stali twarzą w twarz, mówił półżartem. No i dlaczego nie wyszło?!
Wszyscy mówili jej, że jest między nimi chemia. W to też wierzyła. Choć czasem tej wiary brakowało– wtedy myślała, że uda jej się odepchnąć od siebie to uczucie. Ale nigdy się nie udawało. Bo wtedy znów się spotykali. A on znów wykonywał jakiś subtelny gest, który równocześnie doprowadzał ją na wyżyny szczęścia i sprawiał, że w nocy płakała z bólu, siedząc po turecku w ciemności swego pokoju.
Pojedyncza łza spływa po policzku Wiktorii. Z głośnika płyną pierwsze wersy piosenki happysadu- „Wszystko jedno”. Bo miało, miało być tak pięknie! Miało nie wiać im w oczy! I marzyła o tym, że kiedyś ktoś zaśpiewa im „Sto lat”. A co zostało? Modlitwa. Prośby do Boga, by pozwolił jej spróbować jeszcze raz. Jeszcze raz pokochać kogoś tak, jak kochała Łukasza.
– Ogarnij się, Wiki– mruczy do siebie. Przesuwa kursor na krzyżyk w prawym górnym rogu okienka, w którym ma otwartego Facebooka, ale w ostatniej chwili wycofuje się. To za silne. Od wielu miesięcy jej FB i gadu– gadu zawsze są włączone, a ona zawsze jest dostępna. Cały czas się łudzi, że Łukasz może jej potrzebować, choć nigdy dotąd to się nie zdarzyło. Dziewczyna przesuwa kursor na ikonę minimalizowania i sprawdza komunikator. Po nim najłatwiej może określić nastrój Łukasza. Jego kontakt nie jest na liście dostępnych, ale w opisie ma cytat z piosenki i Wiktoria już wie, że jest niewidoczny. A więc pewnie ma zły humor, jest zdołowany, słucha jakiejś melancholijnej muzyki… Po prostu źle mu z samym sobą.
Przez kilka sekund serce Wiki ściska się boleśnie, a w żołądku robi się supeł. Zawsze gdy wie, że Łukasz jest niedostępny i nie ma ochoty z nikim rozmawiać, mimowolnie się o niego boi. Samobójca na zawsze pozostaje samobójcą.
Mam paranoję, przemyka jej przez głowę. Tak, to zdecydowanie dobre określenie na jej stan. Paranoiczka. Głupia, zakochana paranoiczka… Zwykle takie samokrytyczne myśli wywołują uśmiech na jej twarzy. Ma dużo dystansu do siebie i nieraz w trudnych chwilach ratuje ją to przed jakimś desperackim krokiem. Tym razem jednak jakoś nie działa.
– Masz paranoję, Wika– mówi na głos.– I na dodatek gadasz do siebie– dodaje.
Dziewczyna wybiera z paska otwartych programów odtwarzacz muzyki i wybiera utwór. Do nastroju pasuje jej „Kryzysowa narzeczona” Lady Pank. Co prawda Łukasz też uwielbia tę piosenkę, ale to nie boli już Wiki tak, jak wcześniej. Bardziej dotykają ją wspomnienia związane z tym utworem.
Ponownie otwiera okienko Facebooka i spogląda w zamyśleniu na zdjęcie profilowe Łukasza. Jego spojrzenie spod brązowej grzywki jest przepraszająco– pytające, rozczula ją, jak zwykle. Za każdym razem, gdy na nie spogląda, ma wrażenie, że to zdjęcie jest tylko dla niej, by ją przeprosić za wszystko, co się stało, za złudną nadzieję. Wydaje jej się niemal, że inni widzą odmienny portret chłopaka. Tak jak tylko ona widziała– a może sądziła, że widzi?– jego prawdziwą twarz.
Piosenka w odtwarzaczu zmienia się. Krótkie akordy zagrane na gitarze wystarczają do zidentyfikowania utworu. „Nad przepaścią” Braci. I nagle, chociaż dziewczyna próbuje to powstrzymać, znów cofa się do tamtych dni, dni w których było dobrze…



I to by było na tyle :) Tak jak pisałam powyżej, proszę o komentarze i opinie. Będę wdzięczna za każdy jeden :)

Zmykam
Dobranoc

7 komentarzy:

  1. rzeczywiście trochę podobna,ale mim zdaniem Martyna jest ładniejsza i ma o wiele ładniejszy nos;)

    co do opowiadania-przeczytałam całe,uwielbiam happysad i dzięki opowiadaniu puściłam sobie tą piosenkę,chociaż nie słuchałam jej milion lat!podoba mi się zastosowanie tego tekstu piosenki w tekście twojego rozdziału!:)
    Kryzysowa narzeczona też super^^(miłośniczka muzyki,więc od tego musiałam zacząć).
    Nie podobają mi się imiona,po pierwsze jakoś mi do siebie nie pasują,a poza tym..jakoś po prostu ich nie lubię,no ale to moje tylko jakieś uprzedzenia.Dość fajny!Podoba mi się,że Łukasz ma jakieś sprawy z samobójstwem i mam nadzieję,że jakoś to się rozwinie..nie lubię strasznie takiech dziewczyn jak Wika..irytują mnie,ale ostatnio dochodzę do wniosku,że też czasami taka jestem,ale walczę z tym-i wychodzi mi to dość dobrze^^
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też muzyka jest bardzo ważna i wydaje mi się, że to daje się wyłapać w moich opowiadaniach. Staram się przelać tę miłość na kartki najlepiej jak umiem ;) No i pisałam to w okresie kiedy happysad był katowany w kółko :D
      Kiedy zaczynałam pisać, też byłam uprzedzona do tych imion, tym bardziej, że mnie rodzice chcieli nazwać Wiktorią, a wyszła im Zuzanna... No ale jakoś się przekonałam :D A do Łukasza przekonał mnie miły kolega o tym imieniu ^^
      Mam nadzieję, że nie rozczaruję Cię, kiedy (i jeśli xd) wstawię dalszy ciąg ;)

      Usuń
    2. O jaaa.Na serio?:O A ja myślałam,że masz na imię Ania haha^^.No ale piszę do Ciebie,bo chciałam spytać ile masz lat..bo moja mama jakoś przypadkiem kupiła mi Victora i tak sobie czytam i tak są fajne rubryki dla utalentowanych ludzi i można wysyłać swoje opowiadania zdjęcia itp..więc tak sobie od razu pomyślałam o tobie.Myślę,że to super pomysł:)Przynajmniej byś miała już coś w papierach,że miałaś opublikowane coś w gazecie haha^^.jakbyś była zainteresowana,to pisz do mnie,to ci podam szczegóły:)

      Usuń
  2. Masz super bloga! Bardzo ciekawie go prowadzisz...
    Będę wpadać częściej :)
    Zapraszam:
    recenzowniamimi.blogspot.com

    Obserwuję i liczę na rewanż :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha,no tak.Zawsze wstawiam swoje zdjęcia,a tutaj nagle taka mjazga!
    Niestety na razie nie jestem taka genialna;< Styczności co prawda ze studiem już miałam,ale za plecami miałam mnóstwo ludzi,którzy patrzyli i "pomagali mi" cały czas mnie poprawiając.I nawet chyba nie dostanę tych zdjęć,więc nie wstawię..nie były jakieś fajne,tylko takie próbne..więc też wiele nie tracę^^
    Ale niedługo studio będę miała już do dyspozycji codziennie,więc chociaż studyjnych nie lubie,to patrząc na to zdjęcie-trochę się przekonuję:P Ale jednak plener to plener;p.teraz tylko będę załatwiać makijażystki,żeby mi robiły modelki na bóstwo i tyle;)Całe wakacje mam wolne pewnie,to się będę szkolić!^^

    P.S.Wysłałam Ci maila;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dopiero teraz weszłam ale widzę że blog bardzo ciekawy. świetny cytat. c: i oczywiście czekam na ciąg dalszy. c;
    co do twojego pytania to jestem w 2 gimnazjum. c:
    http://attka-attkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje opowiadanie jest extra!!!!
    Odpowiadając na pytanie, ktore mi zadałaś na moim blogu:
    Teraz czytam (po raz drugi :)) Hobbita, bo jest to moja lektura, a w najbliższym czasie bedą recenzje:
    Pozłacanej rybki oraz Kredensu pod Grunwaldem :)

    OdpowiedzUsuń