Przepraszam, że ostatnio piszę tu raz na ruski miesiąc... Ale jakoś nie mam weny. W domu też jestem mało produktywna, głównie to śpię :) Ale na szczęście już jutro mam zakończenie roku, a tuż po zakończeniu idę na koncert. Kochana Transfuzja wreszcie gra w Piotrkowie <3 I nie przeszkadza mi nawet, że będę w RoccoCocco już o 15, podczas gdy koncert zaczyna się o 20. Zdążę nagadać się z perkusistą i gitarzystą :) Już nie mogę się doczekać, na pewno będzie wesoło! Postaram się dodać jakąś notkę ze zdjęciami po koncercie. Póki co mogę wstawić kilka z ostatniego, na którym byłam- 20 października 2012 :) Jest ich tylko kilka, bo niestety mój aparat ma drobne problemy z robieniem dobrych zdjęć w ciemności, a takie właśnie panowały w (zamkniętym już, niestety) Literacka Rock Music Club. A te, których jakość jest dobra, są po prostu straszne i mam zakaz upubliczniania ich :)
Pogo! Ja to ta najbliżej obiektywu, jeszcze miałam długie włosy :D |
Dawid i Anita |
No i jak zwykle zapraszam na Facebooka Transfuzji :D
A jeśli chodzi o tytuł posta, to bynajmniej najbardziej szaloną rzeczą nie jest pójście na koncert, tylko coś, co "popełniłam" niedawno. Jako, że ostatnio nie mam czego słuchać- wszystkich piosenek mam dość, postanowiłyśmy z przyjaciółką zaszaleć. Poszłyśmy do MediaMarktu i z koszyka z przecenionymi płytami wybrałyśmy sobie po jednej, na chybił trafił. Moja płyta to "Radio" Maxa Grahama. Nie jestem z niej zadowolona, liczyłam na coś... smutniejszego :D Niezbyt często słucham pozytywnej i szybkiej muzyki, a już prawie nigdy- muzyki bez słów, a taka właśnie jest płyta Grahama. Ale czasem zdarzy mi się wrzucić ją do radia i posłuchać, szczególnie kiedy na dworze pada deszcz, a ja właśnie przyniosłam plik nowo wywołanych zdjęć i muszę upiąć je jakoś fajnie na tablicy korkowej :)
Chociaż z tej konkretnej płyty nie jestem zadowolona, to nadal zamierzam kupować coś z tego magicznego koszyka. Może trafię na coś w swoim guście :) Polecam to również Wam- 5 zł to nie jest duża kwota, a zawsze jakaś płyta wpadnie. No i zabawa jest świetna, chociaż to tylko wybieranie :D
Dobra, lecę się szykować na jutro. Nie mam pojęcia w co się ubrać na ten koncert, a muszę przygotować ubrania dzisiaj- jutro wrócę ok. 14, a o 15 jestem umówiona z moim "kierowcą". Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się udało i żeby nie stało się to, czym się martwię od dwóch tygodni :)
Buziaki!